Michel jest związkowcem, a doki w których pracuje, mają się coraz gorzej. Zorganizowana zostaje loteria, a jej "wygrani" pożegnają się z pracą. Michel dorzuca do puli również swoje nazwisko, choć jako reprezentant związków nie musiał tego robić. Razem z dziewiętnastoma innymi mężczyznami zostaje zwolniony. Zaczyna doskwierać mu nuda związana z przedwczesną emeryturą. Dzieci i znajomi, żeby uczcić jego rocznicę ślubu, zrzucają się na wycieczkę do Afryki. Niestety odłożone pieniądze i bilety zostają skradzione przez byłego współpracownika z doków.