Też obejrzeliście najpierw straszny film, a potem dopiero krzyk? Przez to śmiałem się przez cały krzyk a szczególnie na scenach, w których pojawiał się morderca.
Ja tak miałem. Najpierw obejrzałem "Straszny film", a potem na niektórych momentach w "Krzyku" nie mogłem przestać się śmiać.
Ja akurat obejrzałem najpierw "krzyk", a potem "straszny film". Straszny film to wiadomo komedia, ale krzyk 1 to horror. Od 2 do 3 to taki horror komediowy więc wcale się nie dziwię że śmieszą was krzyki.
pfee
Najpierw trzeba było obejrzeć krzyk. Fakt był trochę śmieszny, bo już jako 8 letnie dziecko przy tym się śmiałem :}
też tak miałem. Obejrzałem wszystkie Straszne filmy, a dopiero jakieś 2 lata temu obejrzałem Krzyki. Śmiałem się z obu części.
Po co oglądać parodię czegoś, czego się nie widziało..? o.O po pierwsze zepsuliście sobie zabawę z oglądania Strasznego filmu, a po drugie z oglądania Krzyku. BEZ SENSU.
Poza tym, Straszny film zdradza zakończenie "Podejrzanych", a tego akurat lepiej nie znać przed obejrzeniem oryginału.
Racja ,ale uważam ze warto obejrzec kryzk 4 nowa obsada fakt 3 pozostalych sie nie zmienilo ale anthony anderson fajnie gra zagrał np w transformers w 2007
Ja też tak miałam xP Najpierw obejrzałamS Straszny film a dopiero potem krzyk :)) Jak oglądałam Krzyk 1 to w niektórych momentach przypominały mi się sceny ze strasznego filmu i chcialo mi się śmiać. Tak samo było z krzykiem 2 :)))
Dla mnie osobiście to największy błąd (a może i głupota?) oglądać najpierw Scary Movie - nie tyle, że potem przy Krzyku praktycznie jest zero zabawy - ale dlatego, że Scary Movie jest PARODIĄ kilku filmów grozy (i nie tylko) i bez znajomości przynajmniej połowy z nich (m. in Krzyk, Koszmar minionego lata, Halloween 20 lat później, Blair Witch Project) zupełnie inny jest odbiór tego filmu.
Tak, wiem odkop. Ja obejrzałem najpierw Straszny Film, a dopiero potem Krzyk. Szczerze powiedziawszy myślałem, że zabójcą jest Dewey. Z resztą każda część wskazuje jakąś osobę, jako podejrzaną. Tajemnicze zniknięcia, potem pojawienia się. Dopiero scena, gdzie koleś szedł z tą dziennikarką szukać auta ojca Sid sprawiła, że to jednak nie był on. Podobnie w dwójce myślałem, że zabójcą jest kamerzysta, a w trójce policjant.