Aż miło. Rzeczywistość już prawie doskonale spenetrowana przez postmodernizm ma tak wąskie gardło, że nie daje rady przełknąć jakichkolwiek sprawdzonych wcześniej wartości, zasad, spostrzeżeń, bo przecież w naszym stuleciu prawda nie istnieje, zostaje tylko strach przed kolejną zagładą, po której będzie pustka. Krytycy są po to, żeby krytykować - w sumie dlatego już im nie wierzę.