Mogło być znacznie lepiej, gdyby zrobili film bardziej logiczny i wiarygodny np. dyrekcja szkoły zlewająca informację na temat molestowania...i to zza oceanem, gdzie naprawdę tego pilnują, plan zabicia podejrzanego, zamiast rozmowy (matki, skoro przed synem ta koleżanka nie chciała się otworzyć) jak kobieta z kobietą (czy choćby dyrektorka ze szkolnym psychologiem powinna z tą dziewczyną porozmawiać) itp. Myślałem, że twórcy zaskoczą na końcu i okaże się po zabójstwie, że wcale nie była molestowana (bo do zakończenia to wszystko były domysły dzieciaka i nic więcej). Zastanawiało mnie też, jak Henry nagrał taśmę i umieścił ją w sejfie, skoro o guzie i możliwej śmierci, dowiedział sie dopiero w szpitalu z którego już nie wychodził..... rozumiem, że plan w notatniku zredagował i poprawił w szpitalu, ale zakup auta i inne rzeczy, z myślą o tym że to matka będzie musiała zrobić nie on - jak to ogarnął ? Twórcy najwyraźniej olali ten oczywisty błąd w fabule. I trochę film był przesłodzony miejscami - jeden dzieciak geniusz, 12-letni rekin giełdowy, dojrzały jak nie jeden 40-latek....no OK, ale i drugi tak samo - słodycze niezdrowe, zamienił się za owoce, mamie złote rady jak ma postępować.....a mama gra na konsoli.
Nie mówię, że film był zły - dałem 6/10 - mówię, że spokojnie dałbym 7 gdyby nie te wymienione rzeczy.
Ze szpitala wychodził, była pokazana scena, gdzie wymyka sie ze szpitala. I pewnie to skróciło mu zycie jeszcze bardziej.
Matka była w rozpaczy po utracie dziecka, zrobiła by wszystko, tylko po to by go usłyszeć. Do tego zawsze na nim polegała, to on był w tej rodzinie najdoroślejszy, tak więc i teraz stwierdziła ze jej syn ma racje i powinna go posłuchać.
Co do dyrektorki i jej reakcji to zgadzam się, ze powinna porozmawiać z dziewczyną,i nawet jeśli to tylko 11 letnie dziecko coś podejrzewa, powinna zareagowac bardziej przezornie. Wiec tu sie zgadzam. Reszta uwag jest dość logiczna.
Proszę obejrzeć jeszcze raz i to dokładnie. Jest pokazana scena jak Henry wychodzi ze szpitala.
Poświęciłem parę minut swojego życia od 35 minuty, kiedy trafia do szpitala, do 52, kiedy umiera. Nie nie wymyka się ze szpitala. Nie ma takiej sceny. Byłoby też dosyć trudne, gdyż był podpięty do kilku wenflotów i aparatury monitorującej stan. W 51 minucie jest scena, jak wyrywa wenflony, wyskakuje z łóżka i chwyta za żaluzje, ale chwilę po tym już umiera w objęciach matki.
na dodatek 12 latek z wenflonami w łapach,w szpitalnej piżamie i szpitalnych klapkach, leci kupować auto i ogarniać inne rzeczy ;)
była scena, gdzie w domu czy tej szopie nagrywa instrucje, ma wtedy bandaż na głowie. może wtedy nie czuł się jeszcze tak źle, a do aparatury monitorującej podłączyli go poźniej. nie jest powiedziane ile przeleżał w szpitalu, może to był tydzień, może miesiąć.
scena zaczyna się dokładnie w momencie, kiedy matka otwiera sejf, w którym henry zostawił dyktafon (w 1:07godz filmu)
Też dosyć niewiarygodne, dopiero po operacji dowiedział się, że ma krótki czas życia, a na nagraniu wie, że już nie żyje
Powtarzam, jest scena gdy wymyka sie ze szpitala. Nawet w zwiastunie jest króciutki fragment tej sceny. Proszę się przyjrzeć jego głowie, pod czapką są bandaże.
Poza tym skoro dotrwałeś w filmie tylko do sceny śmierci.. to nic dziwnego że nie widziałes sceny gdy chłopiec wychodzi ukradkiem ze szpitala, gdyż ta scena jest późnij, jakby w retrospekcji. Proszę więc sie nie kłócić jeśli nie ma sie stu procentowej pewności.
oto zwiastun. 1:44 i 1:51, przyjrzyj się.
https://www.youtube.com/watch?v=Dz8R2xxeyaA
Do tego, chłopiec wiedział, że umrze, więc nagrywał swoje słowa na przyszłość, żeby matka odsłuchała kasety po jego śmierci.. Więc gdzie jest tu brak logiki? (Tak, nagrywał te kasety, po tym jak dowiedział się, że umrze)
Mało tego ze jest scena w której chłopak z bandażem na głowie i czapce ogarnia coś w szopie, to jeszcze na nagraniu mówi do matki "przepraszam ze wymykałem sie po nocy" - jak Wy tak oglądaliście ten film ze nie wyłapaliście takich wątków to nie dziwie sie ze filmu nie ogarniacie..
Zalecam powrót do bajek Disneya - prostsze w odbiorze i analizie... To jak widac Was przerosło...
A co do nagrania - na początku taśmy chłopak mówi "miałem to zrobić ja, ale nie dam rady - musisz Ty to zrobić" - swój plan zaczął wprowadzać w życie jeszcze gdy był zdrowy, stad wizyta w sklepie z bronią, po to tez poszedł na tamę gdzie pózniej jego matka wyrzuciła broń. Gdy dowiedział sie ze umrze, kontynuował swój plan z myślą ze dokończy go matka, wymykał sie po nocy. Nie jest powiedziane ile czasu chorował - widac trwało to na tyle długo ze mógł to zrealizować. W scenie w której wykrada sie ze szpitala, widac jak zabiera plecak wiec zakładam ze jako mały geniusz nie był na tyle głupi żeby popylać po mieście w piżamie i kapciach jak to ktos napisał, tylko rzeczy na przebranie miał spakowane w owym plecaku (co zreszta widac w kolejnej scenie gdzie jest ubrany w normalne ciuchy a spod czapki wystaje bandaż).
Tak motyw z nagraniem na dyktafonie jest idiotyczny, tym bardziej, że o guzie i o tym, że umrze dowiedział się w szpitalu, ale równie idiotyczne jest to, że nagrywając wiedział co do sekundy co w danym momencie zrobi matka, no bajka
Albo chłopak ukradkiem dostaje się do sklepu z bronią i od razu podsłuchuje rozmowę sprzedawcy z klientem o tym jak zdobyć broń nielegalnie. Trzeba mieć farta :).
Nie wierzę, że nie zaznaczyłeś swojego komentarza jako spoilera?!?! Proszę Cię, następnym razem, gdy będziesz tak mocno analizował fabułę, pamiętaj o tych, którzy filmu nie widzieli, ok?
Ogromny, często posiłkuję się komentarzami przed obejrzeniem konkretnego filmu, omijając szerokim łukiem spoilery. Cóż za absurdalne pytanie???
Ciekawa dyskusja, widać, że widzowie, w tym również ja, spodziewali się innego rozwinięcia, jakiegoś bardziej uniwersalnego przesłania ze strony umierającego niezwykle inteligentngo chłopca, a okazało się, że notatnik Heńka to plan morderstwa. Widzimy w wielu scenach, że chłopak to nie geniusz w stylu szalonego naukowca, wręcz przeciwnie, niebywale rozsądny facet, opiekuńczy itp. a po kiklu telefonach z donosem, stwierdza, że jedyne wyjście to morderstwo z premedytacją i jemu, tj. ułożeniu perfekcyjnego planu, poświęca ostatnie miesiące życia, zakładając, że pomoże to też matce w skupieniu się na czymś, zamiast gryźć się stratą dziecka. Ale, że są w USA chciwe sensacji, media, nie pomyślał. Oczywiście wszystko kończy się po amerykańsku.