Nie rozumiem, wydaje mi się że owoce szybciej się rozkładają niż ciało, a tu taka niespodzianka w rodzinnym domu.
Moje ulubione to kuśtykanie ale chodzenie jednoczesnoe w butach na obcasach (jedna z ostatnich scen gdy Jennifer odwiedza detektywa) oraz przywiazanie Jennifer do lozka lina i zostawienie jej mnostwo miejsca na ruchy rak tak, zeby sie mogla sama rozwiazac. Mimo wszystko Jen woli zapalniczke.
No i nigdy nie zrozumiem tego, jak mozna swojego oprawce tylko uderzyc. Jesli jest oszolomiony uderzeniem, to walimy drugi i trzeci i czwarty raz dla pewnosci, ze zaraz sie nie ocknie i noe zacznie nas gonic. Jak nie ma czym przywalic bo np juz rozbilismy wazon czy butelke przy pierwszym uderzeniu, to kopa zasadzic w glowe i brzuch. Na koniec zwiazac z nogami i rekami razem z tylu ciala.
Zastanawia mnie, czy ten trend sie kiedykolwiek zmieni, bo naprawde trudno sie takie akcje oglada.
Nawet jak rozbiliśmy wazon czy butelkę, to nadal mamy to rozbite szkło, którym można poderżnąć świrowi gardło. The end. Ale może właśnie dlatego, że byłby to szybki koniec, nigdy z niego nie korzystają.
Jeszcze została przykuta chorą nogą ale jakoś nie krzywiła sie bardzo jak ją ciągnęła na siłę
E tam pierdoły,to nie jest w końcu film na faktach,więc wszystko mogło się przytrafić ;).Mimo wszystko mi osobiście film się podobał.Fajnie obsadzone miejsce akcji na odludziu,w pięknym,dużym domu,a na dodatek z śliczną główną bohaterką,jedynie trochę więcej akcji mogłoby być i żeby nie był tak przewidywalny,ale reszta ok.
Największą głupotą było to, że koleś nie mógł wiedzieć, że będzie miała amnezję i cały rozochocony poszedł do niej gdy okazało się, że obudziła się ze śpiączki. Głupota wielkości Teksasu.