Hehehe...oglądałam to dawno, ale jednego tekstu nigdy nie zapomnę: (jak Sindbad wrzuca Marinę do kajuty) i mówi:
- ''To jest Spike! jak capnie cię za nogę, to znaczy że cię bardzo lubi!''
A mi się podobał tekst w drodze do Tartaru , gdy wszyscy cierpieli na chorobę morską, i Spike(pies) zwymiotował
"Ty, a skąd on miał marchewkę??" - genialne to było :D
"no, no, no tylko nie zgrywaj bohatera z greckiej mitologi"- to było miażdzące, a i jeszcze "ubierz sie bo jeszcze komuś oczy wykujesz"
no i właśnie dlatego, uważam że to nie jest tak do końca "bajka" dla dzieci... hahaha... ale teksty są super :P no chociażby Szczura - "Miało być dolce vita, a my tu wyciągniemy kopyta"
Obejrzałam Sindbada, teksty niezłe i ogółem film ogląda się przyjemnie. Ale widać tam przerost formy nad treścią. Niestety..
I jeszcze jak Sindbad opowiada Marinie jak się poznali z Poloniuszem:
Sindbad:Uciekałem skądś jak zwykle.2 parszywe zbiry zapędziły mnie w kozi róg gdzieś przy murach pałacu. Byłem w pułapce. Miecz wymierzony w gardło, w samo serce i w moje.... ( wskazuje na dolną część ciała)
[nagle wychodzi jakiś spod pokładu niosąc jedzenie i krzyczy]........
PIKLE I JAJA!!!!
Sindbad:...no to chyba załapałaś w co.
A bajeczka bardzo fajna. Jeszcze nie raz do niej wrócę.
I jeszcze jak Sindbad opowiada Marinie jak się poznali z Proteuszem:
Sindbad:Uciekałem skądś jak zwykle.2 parszywe zbiry zapędziły mnie w kozi róg gdzieś przy murach pałacu. Byłem w pułapce. Miecz wymierzony w gardło, w samo serce i w moje.... ( wskazuje na dolną część ciała)
[nagle wychodzi jakiś spod pokładu niosąc jedzenie i krzyczy]........
PIKLE I JAJA!!!!
Sindbad:...no to chyba załapałaś w co.
A bajeczka bardzo fajna. Jeszcze nie raz do niej wrócę.
Sindbad: Ech pies, załoga, baba. DZIĘKUJĘ
Marina: NIE PRZEJMUJ SIĘ TYM
Sindbad: NIE BĘDĘ
Marina: NO TO CZEŚĆ
Sindbad: TO NARAZIE
Proteusz: Śmiem twierdzić, że teraz wszyscy ci uwierzą.
Sindbad: Myślisz?
Sindbad: Spotkałem Eris, boginię chaosu, strasznie na mnie leci, więc obiecałem, że do niej wpadnę. :D
Naprawdę kocham tą bajkę. Fajne było, jak trafili na tą wyspę-potwora, a Sindbad rzucił w marinę błotem.
Marina: Ty wredny, egoistyczny...
(non stop czymś w niego rzuca)
(Sindbad nie może dojść do słowa. w końcu:)
Sindbad: Wredna baba! Au!
xD
I Szczur... < 3
Albo jak Sindbad oddał królowi księgę.
Sindbad: Ale nie, serio: ile masz?