Naprawdę mocne dobre kino, w filmie ukazana jest cała polityka propagandy...z kilku przypadkowych żołnierzy zrobiono bohaterów narodowych w imię polityczno-gospodarczego biznesu. Wielu z nich nie potrafiło udźwignąć ciężaru bycia symbolem całych Stanów Zjednoczonych, film pokazuje jak w jednej chwili społeczeństwo kreuje ich na bohaterów by zaraz ściągnąć ich na samo dno i zrównać z ziemią...obiecywano im złote góry za angażowanie się w kampanię ale zostali z niczym...zostali jedynie z bagażem wspomnień o poległych kolegach. W filmie fantastycznie ukazany jest upadek bohatera o imieniu Ira, wiecznie szykanowany ze względu na swoją etniczność oraz jego wspomnienia z bitwy nie dają mu spokoju a ukojenia szuka w alkoholu jak wielu byłych weteranów, ginie śmiercią tragiczną i nie wyjaśnioną...Moim zdaniem ten film daje bardzo realistyczny obraz tego czym jest wojna oraz co dzieje się z psychiką żołnierza po powrocie do domu, serdecznie polecam.
No właśnie historii Iry nie zrozumiałem do końca, ogólnie film fajnie zrealizowany ale miejscami nieco zamotany. Raz jest pokazana scena jak Ira idzie na stopa i Doc go mija a na pod koniec jest powiedziane że umarł z przepicia i zwłoki znaleźli, zgłupiałem. Jak ktoś uważniej oglądał bądź czytał książkę to proszę o interpretację ;)