Szedłem na spontanie i bardzo mi się spodobał. Wiem oczywiście, że nie jest film to dla młodego pokolenia czy nawet miłośników wartkiego kina. Bardzo wrzucam się w historię i na tle aktualnych filmów bardzo fajnie się ogląda, powoli wprowadza nas w świat. Czułem się jak w starym detektywistycznym kinie lat 70tych
Otóż to! Sam dziś obejrzałem i jestem pod wrażeniem. Świetne kino, pozytywne wrażenia. Oczywiście nie jest to film wybitny, dla mnie ciut za dużo "romansów", a za mało jakichś małych zwrotów akcji. Mimo wszystko polecam i czekam na więcej filmów detektywistycznych.
to prada romansu duzo bbylo, ale tez dzieki temu ukazywał problem meskiego kryzysu, który też wpływał na jego pracę.
Całkowicie się zgadzam. Do kina szedłem z negatywnym nastawieniem z uwagi na niską ocenę filmu i bardzo miło zaskoczyłem się. Film ma niesamowity klimat, świetna narracja. Połączenie thrillera z erotykiem wyszło moim zdaniem świetnie. Chociaż ma pewne niedociągnięcia, to po wyjściu z seansu coś po nim zostaje.
U mnie 6/10, z czego 2 dodatkowe gwiazdki za rozmowę w łóżku. To, co Porter mówi wtedy kochance, jest tak do bólu prawdziwe, że oglądałam tę scenę kilka razy.
Fajne były te wewnętrzne monologi Wrena cos a la z filmow o detektywach. Duzy plus dla Strahovsky fajnie zagrala, taka troche famme fatale, umiejetnie ustawiona przez reportera. Mogłaby dalej nachodzić jego ślubną. Fajny klimat na koncu zagadka prima sort. Mi sie podobał.
Nie zgadzam się z tym zdaniem o młodym pokoleniu. To chyba raczej jest film dla młodego pokolenia, bo dla starego na pewno nie. Stare pokolenie ma klasyczne noir, miliard razy lepsze od tej słabizny. Na tle aktualnych filmów wypada to bardzo źle. Polecam Brick, Renaissance albo chociażby Tajemnice LA. Kino detektywistyczne lat 70- tych? Nie wiem, jakie tytuły miałeś na myśli, ale Manhattan nocturne bardziej próbuje czerpać z noir czyli raczej lata 40- te.